WPIS Z SERII "SZWAJCARIA WASZYMI OCZAMI"
Autor: Maciej
Witajcie! Dziś zapraszam Was na wpis gościnny autorstwa mojego znajomego, Macieja. Przypominam, że nadal możecie wziąć udział w projekcie "Szwajcaria Waszymi oczami", więcej szczegółów na ten temat znajdziecie TUTAJ. Tymczasem życzę przyjemnej lektury! :)
Szwajcaria od zawsze kojarzyła mi się z odległą krainą czekolady, stolicą wszelakich sportów zimowych, pięknych widoków… a także z dialektami języka niemieckiego, których mimo usilnych prób nie mogłem nigdy zrozumieć. J
Tytułem wstępu…
Jak zaczęła się moja przygoda ze Szwajcarią? To było bardzo spontaniczne… Na co dzień jestem studentem V roku prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Po paru latach praktyki w kancelarii postanowiłem zmienić trochę moje życie. W jaki sposób? Otóż za namową moich znajomych zainteresowałem się popularnym uniwersyteckim programem „Erasmus” (oficjalnie nazywa się teraz „Erasmus+”). Mój wybór padł akurat na Szwajcarię ponieważ miałem okazję pomieszkiwać w każdym kraju niemieckojęzycznym właśnie z wyjątkiem Szwajcarii i ... Liechtensteinu. Początkowo byłem podekscytowany całą rekrutacją, wybrałem Zurych, Berlin i Wiedeń, jednak byłem całkowicie przekonany, że nie ma innej opcji niż Zurych. Marzenia się spełniły, ponieważ to właśnie mnie mój wydział nominował do wyjazdu do Szwajcarii. Optymizm nie trwał jednak długo… Na fali wydarzeń z lutego 2014 roku, czyli pamiętnego referendum. 9 lutego 2014 roku Szwajcarzy opowiedzieli się w referendum za przywróceniem limitów dotyczących zagranicznych pracowników z krajów UE. Według oficjalnych wyników chciało tego … 50,3 proc. Wyborców, a także większość kantonów. W ten sposób Unia Europejska nie została Szwajcarii dłużna, ponieważ Komisja Europejska zdecydowanie powiedziała – WY wprowadzacie limity na liczbę pracowników z UE, MY wyrzucamy was z programu ERASMUS. Początkowo ani Uniwersytet Warszawski ani Uniwersytet w Zurychu nie wiedziały ja się do tego ustosunkować – wszyscy zadawali pytanie, czy wymiana się w ogóle odbędzie? Los chciał, że się rozpoczęła i trwa w świetnej atmosferze! J Ostatecznie rząd Szwajcarii znalazł kompromis wraz z Komisją Europejską i zostało przyznane nam stypendium od rządu w Bernie. Niestety, nie obyło się również bez negatywnych konsekwencji tej całej sytuacji, otóż moje stypendium zostało znacznie okrojone. Z obiecanych 500€ przyznali mi zaledwie 350€ (rok temu 1 CHF kosztował ok. 3,40-3,50 zł), więc stypendium w takiej kwocie nie starczyło mi nawet na opłatę za mieszkanie. Mimo tych negatywnych niespodzianek stwierdziłem, jadę mimo wszystko! Była to najlepsza decyzja w moim życiu, bo pokochałem całym sercem ten kraj i to wspaniałe miasto.
Wyjazd
Przed wyjazdem wszystko wydawało się takie proste – szybko się spakuje i po sprawie. Okazało się jednak, iż wyprowadzka to kraju niebędącego częścią Unii Europejskiej nie jest wcale taka łatwa. Tak naprawdę ze wszystkimi trudnościami administracyjnymi poradziłem sobie dzięki blogowi Ani – w dość szczegółowy sposób opisuje tu wszelkie procedury, także dzięki temu udało mi się sprawnie przejechać przez granicę nie narażając się jednocześnie żadnej z Pan i Panów w kurtkach z wielkim napisem „ZOLL”.
Mieszkanie
Szukając studenckiego mieszkania (tzn. „Wohngemeinschaft” lub po prostu „WG”) polecam udać się na stronę WOKO (Studentische Wohngemeinschaft - WOKO http://www.woko.ch/), mają oni dość dobrą ofertę w pełni umeblowanych pokoi w dość przystępnych cenach jak na Zurych, ponieważ wszelkie media są już wliczone w czynsz. Jest to także świetna okazja do poznania innych młodych ludzi, którzy również przyjechali na studia do Zurychu.
Wydział prawa posiada swój własny akademik, jednak odbywa się do niego oddzielna rekrutacja. Aby wziąć w niej udział, trzeba dość wcześnie (na semestr zimowy maksymalnie do maja, na semestr letni maksymalnie do listopada) wysłać swoje zgłoszenie. Ja w pierwszym semestrze przez ten cały zamęt związany z wyrzuceniem Szwajcarii z Erasmusa przegapiłem terminy i w pierwszym semestr wynajmowałem pokój od WOKO. Aktualnie mieszkam w akademiku wydziału prawa.
Uczelnia
Uniwersytet w Zurychu (Universität Zürich, w skrócie UZH) jest dość prężnie działającą, dużą i … bardzo bogatą uczelnią. Posiada trzy 3 kampusy, a także kompleksy sportowe. Ma bardzo dużą i przystępną ofertę edukacyjną, także każdy znajdzie coś dla siebie. Z wielu rzeczy można korzystać kompletnie za darmo między innymi z centrów sportowych (praktycznie wszystkie sporty świata, zdecydowana większość zajęć jest za darmo), ze szkoły języków obcych… a także z bezpłatnych porad psychologa udzielanych w 5 językach. J Można tam też dość tanio zjeść, ponieważ moim zdaniem nigdzie w Zurychu nie zje się tak tanio (5,40CHF) drugiego dania jak w naszej uczelnianej mensie.
Komunikacja miejska
W Zurychu obowiązuje zniżka na bilety dla osób do 25 roku życia. Mój bilet miesięczny na strefę miasta Zurych kosztuje 61 franków. Oprócz tego na samym początku wymiany zakupiłem tzn. kartę Gleis 7, czyli bilet dzięki któremu mogę podróżować wszystkimi pociągami w Szwajcarii (2. Klasa) w godzinach od 19 do 5 nad ranem. Kupiłem ją w kombinacji z Halbtaxem czyli z kartą na ogólne niżki na przejazdy (Jak już kiedyś pisała Ania – w Szwajcarii każdy może mieć ulgę na bilety, jeżeli wykupi sobie sam kartę ze zniżkami). Bilety te są tańsze zdecydowanie tańsze dla osób do 25 roku życia (Gleis7 można kupić wyłącznie mając max. 25 lat). Dzięki tym biletom podróż do np. Genewy nie jest już dla mnie tak strasznie droga.
Zakupy
Życie w Szwajcarii potrafi być tanie pod warunkiem, że … zakupy robimy w Niemczech. J Niestety Erasmusi dostają wyłącznie pozwolenie „L” dlatego nie możemy odliczać od zakupów VATu (o odliczaniu VATu pisała wcześniej Ania TUTAJ), jednak mimo wszystko opłaca nam się robić zakupy właśnie za granicą i to w Unii Europejskiej. Na zakupy jeżdżę zawsze do Konstancji, miasta położonego niedaleko Zurychu. Dzięki Gleis7 mogę pojechać tam i wrócić za darmo. Nie pytajcie się co warto kupić w Niemczech – kupujemy tam wszystko ponieważ przewartościowany frank zdecydowanie zawyża ceny w Szwajcarii.
W Zurychu nie kupuję również ubrań, zawsze wybieram się do małego miasta Metzingen pod Stuttgartem, miejsca, w którym swoją szwalnie ma między innymi firma HUGO BOSS. Można tam znaleźć dość duże miasteczko outletowe, w którym znajduje się dużo marek. Wyjazd kosztuje ok 35€ w dwie strony, jednak koszt biletów zwraca się całkowicie.
Ubezpieczenie zdrowotne
Studenci zagraniczni mogą zostać zwolnieni z dość drogiego obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego w Szwajcarii. Ja zostałem zwolniony z tego obowiązku na okres 3 lat. Wystarczy złożyć specjalny formularz, który dostępny jest na stornie stronie miasta Zurych. Formularz składamy dopiero w momencie otrzymania listu z miasta z deklaracją wyboru firmy ubezpieczeniowej. Formularza należy szukać pod hasłem „Befreiung von der Krankenversicherungspflicht”. Do zgłoszenia należy dołączyć xero karty EKUZ (trzeba być ubezpieczonym w Polsce np. przez rodziców lub uczelnię), xero legitymacji studenckiej i xero paszportu. Na decyzję czekałem ok. 1 miesiąca.
Podróże do Polski
Do Polski latam zawsze SWISSem do Warszawy, szczególnie teraz, kiedy ze względu na mocnego franka, ceny biletów poszły znacznie w dół. W sumie jest to teraz aktualnie jedna okazja, aby móc dostać się samolotem z Zurychu do Polski – kiedyś z Zurychu latał również Eurolot, jednak kończy on niebawem swoją działalność.
Reasumując, Szwajcaria potrafi bardzo uzależniać. Jest to idealne miejsce do rozpoczęcia swoich studiów.
Maciej